Kobieta zawsze goni swoj ideal, nigdy go zapewne nie zlapie, jednak juz jako mala dziewczynka zaczyna. Nasladuje mame noszac jej szpilki, podkradajac pomadki. Jako nastolatka zaczyna gonic kolezanki, ktore wtedy wydaja sie idealne. Pozniej nie jest wcale lepiej, jest wrecz gorzej, gonimy idealy z czasopism, z telewizji, ze swiata, ktory wogole nie jest realny. I tak trwa ta gonitwa wiekszosc zycia, po czym jest juz za pozno, umieramy wspominajac nasze gonitwy, kompleksy, ktore zabraly nam tyle cennego czasu w naszym zyciu. Kazda kobieta zdaje sobie z tego sprawe, jednak czy to cos zmienia? NIE!!!
Moja droga byla dokladnie taka sama, caly czas gonilam ideal, ktory w zasadzie nie istnieje. Etap ucieczki z tej pulapki, w ktorej kazda kobieta jest zamknieta byl dlugi, caly czas pod gorke i zdawal sie niemozliwy. A jednak zmienilo sie!
Oczywiscie nie wszystko przyszlo do mnie w jeden dzien, nie wszystko zrozumialam w jednym momencie. Potrzeba czasu i dyscypliny, zeby spojrzec na swiat, na siebie samego nowym, czystym spojrzeniem. Pierwszym etapem mojej zmiany bylo wprowadzenie sportu do dnia codziennego. Oczywiscie sport od zawsze mi towarzyszyl ale byl w mniejszym lub wiekszym stopniu. Tym razem mial byc tylko ten WIEKSZY 🙂 Po pierwsze: systematycznosc, nie 3 razy w tygodniu tylko 6 dni w tygodniu, nie 20 minut tylko minimum godzina dziennie, nie „ile dam rade” tylko zawsze o 3 kroki dalej od mojego limitu.
Po drugie: Konsekwencja. KONSEKWENCJA jest najwazniejszym sprzymierzencem dojscia do sukcesu. Tylko osoba konsekwentna zdobedzie to czego pragnie, nikt inny, nigdy!!!! Nie, nie bylam konsekwentna, takze tego musialam sie nauczyc. Trzeba znalezdz jakis punkt, motywacje, cel, dla ktorego nie mozemy przerwac. U mnie byl on banalnie prosty!! Wszystkie mozliwe osoby poinformowalam, o tym iz zaczynam moja zmiane! Zaczynam trening, zaczynam zmieniac moj jadlospis! Dlaczego to na mnie dzialalo?? Jak wiekszosc, nie przyjmuje wstydu zbyt latwo na moje barki. Skoro „wszyscy wiedza” jak moglabym im spojrzec w oczy mowiac: „przegralam, poddalam sie!” NIE, nie naleze do tych osob, ktore tak latwo przegrywaja!!!
Po trzecie: Patrzec tylko na siebie!!!! Przestalam porownywac sie do innych. Przestalam zastanawiac sie czekajac na metro, jak widza mnie inni, czy jestem taka gruba jak ta pani, a moze nigdy nie bede tak chuda jak ta dziewczyna! NIE! Koniec z tym!! Codzienna motywacja na kazdy kolejny dzien: ” Badz lepszy od siebie samego z dnia wczorajszego”!!!!!
Kolejna wazna zmiana, ktora miala miejsce przez ostatnie osiem miesiecy, to moj tok myslenia. Czy ja naprawde chce byc chuda? Chce wychudzic moje cialo? Chce miec wklesly brzuch, rece patyki, obwisla skore a moze zwisajacy biust? Czy ja naprawde chce byc chuda??? NIE!!!! Pamietam bardzo dobrze, jak jeszcze przed choroba bylam chuda! Bylam zadowolona?? Nie !!! Narzekalam, nadal nie kochalam mojego ciala, nadal kazda czesc mojego ciala byla dla mnie nie dosc dobra! Wiec jaki sens ma znowu sie o to samo starac? Wiec czego ja tak naprawde pragne?? Zadaj sobie to pytanie!! Czego ja tak NAPRAWDE pragne? Chce byc zdrowa, chce byc piekna, chce akceptowac moje cialo, chce byc silna, chce byc wysportowana, chce byc motywacja dla siebie samej, chce miec sily na zabawe z dzieckiem, chce miec energie kazdego dnia, chce pozbyc sie nadprogramowej tkanki tluszczowej, chce zdobyc miesnie, chce miec piekna, jedrna skore, chce wygladac o 10 lat mlodziej, chce miec wyrzezbione cialo, chce kochac siebie!!! Zastanowmy sie co da nam dieta, glodzenie siebie, co da nam 10 minutowy trening? I wtedy gdzies, przez przypadek znalazlam te slowa: ” Chuda kobieta wyglada dobrze w ciuchach, ale wysportowana kobieta wyglada swietnie nago!!!!” Ja chce wygladac swietnie nago!!! Ja musze zyc ze soba sama caly czas, moje cialo jest ze mna caly czas wiec niech bedzie piekne CALY CZAS!!!
Wszystko wydaje sie proste, banalne, jednak tak nie bylo. Naprawde multum silnej woli, multum wmawiania sobie samemu” dam rade”. W kazdym badz razie, po ok miesiacu pokochalam sport. Pierwsze tygodnie, byly pelne nienawisci, zalu, placzu, zniechecienia. Przetrwalam to, trzeba to przetrwac, w koncu gdyby po sukces mogl, kazdy len siegnac z sofy, jaka wartosc mialby taki sukces??? Teraz kocham sport, jest czescia mojego zycia i to jedna z wiekszych i najwazniejszych czesci 🙂 Osiem miesiecy temu godzina sportu byla dla mnie tortura, teraz 4 godziny sportu mijaja zbyt szybko. I nikt i nic nie odbierze mi tej radosci, tej satysfakcji, tej dumy, ktora odczuwam po 4 godzinach trenowania.
Moja najwieksza slabosc: jedzenie! Potrafie jesc malo, potrafie ograniczyc kalorie, potrafie jesc zdrowo, jednak przez pierwsze 5 miesiecy nie potrafilam zrezygnowac z ” od czasu do czasu”. Przez caly tydzien jadlam czysto, przychodzil weekend, przychodzily pokusy. Przeciez sie staralam, dalam rade wiec dlaczego by nie ? Nalezy mi sie nagroda!!!! Jak ja sie teraz tego wstydze!!! Jak to brzmi!??? Nagroda?? Czy ja jestem psem, zeby nagradzac mnie jedzeniem?????? Naprawde tak nisko siebie cenie? NIE! Koniec!! Koniec!!! Zmienmy nasze rozumowanie!!! Jedzenie nie ma byc czyms na co zasluzylismy, jedzenie ma byc paliwem dla naszego organizmu!!! A jak wiadomo od jakosci paliwa zalezy jak nasz „silinik” bedzie dzialal!!!
Jedzenie to cudowne smaki, dajemy naszemu mozgowi naszym kubkom smakowym ekstaze jedzac slodkosci, jedzac tluste, jedzac fast food, ale jak dlugo ta ekstaza trwa? 5 minut a moze 20 minut? Warto? Naprawde warto zanieczyszczac swoj organizm dla tych kilku minut? Przeciez jest tyle wspanialych rzeczy, mozemy przezyc ekstaze na karuzeli, skaczac ze spadochronu, spedzajac czas z cudownym towarzystwem, wychodzac na koncert, lapiac swoje marzenia…. Jedzenie to paliwo dla naszego organizmu, to nie nagroda!!!!
Jezeli jesz smieci, robisz ze swojego organizmu smietnik!!! Pamietaj! To nie jest chwytliwe motto, zacznij interesowac sie tym, jak dziala swiat sportu, swiat zdrowego jedzenia. Zapytaj sportowca jak czuje sie po zjedzeniu hamburgera? Mi do sportowca daleko, ale wiem, ze gdy zjem cos niezdrowego, jestem chora cala noc i kolejnego dnia ciezko mi sie ruszyc. Organizm spowalnia bo dostal zle paliwo. A wiec warto? Jest Twoje cialo mniej warte niz habmurgery, schabowe, ciasta, lody… ? Kazdy ma wybor.
Reasumujac, przez okres mojego jedzenia z „od czasu do czasu” powiazanym oczywiscie z ciezkim sportem, nie stracilam zbyt wiele tkanki tluszczowej, waga nie chciala spadac, a ja zaczynalam watpic w sens calej mojej metamorfozy. Nie da sie niestety wybrac tylko jedno, SPORT lub CLEAN EATING, nie zadziala jedno bez drugiego Odkad polaczylam te dwie rzeczy, moj organizm zaczal pracowac idealnie, zaczal sie zmieniac, a ja czuje sie cudownie, nie tylko fizycznie ale tez psychicznie 🙂 Warto? WARTO!!!!!